poniedziałek, 15 października 2007

Wspólny posiłek. Jeden z niewielu momentów, kiedy panny jedzą razem bez przepychanek i rywalizacji o jedzenie.
Shiba złakniona pieszczot i dystyngowane łapki Krety.
Szczur rowerowy. Kreta upodobała sobie rower jako świetną drogę na regał.
Tańcząca Kreta balansuje niczym baletnica. Albo udaje surykatkę...
Złodziejka Shiba kradnie i zaciąga do klatki wszystko, co znajdzie w jej pobliżu. Chusteczki, woreczki, ulotki, nitki - wszystko przecież może sie przydać!

sobota, 13 października 2007

Dwa pijaki. Pragnienie wzięło górę nad komfortem picia :)
Shiba stosuje jedną ze swoich sztuczek pt. "tak cie lubię, weź mnie na ręce". Wygląda wtedy jak niewiniątko i nie można się jej oprzeć.

środa, 10 października 2007

Kreta udaje się na wycieczkę po pokoju. Najpierw niepewnie, potem ciekawość bierze górę, a instynkt odkrywcy zwycięża strach.
Kreta ucięła sobie drzemkę opatulona ręcznikiem na moich kolanach.
Co jakiś czas słychać piski dobiegające z klatki. Fałszywy alarm - Kreta panikuje, bo Shiba podejmuje próby dominacji. Ale tak naprawdę, to im ze sobą dobrze. Najlepiej widać to, kiedy śpią przytlone...
Pierwszego dnia u mnie Kreta była wyjątkowo uległa. Pozwoliła Shibie dosłownie wejść sobie na głowę. Mimo, że starsza, poddała się rudzielcowi od razu. Może dlatego nie było problemów z łączeniem panien.
W Shibie natomiast odezwał się duch dominantki. Od razu pokazała starszej lokatorce, kto tu rządzi.
Jednak najbezpieczniej w bluzie... Po kilku dniach Shiba przekonała się, że człowiek nie jest taki straszny, ale na wszelki wypadek lepiej sie chować w jego kieszeniach.


25 sierpnia - pierwszy dzień Shiby w nowym domu. Była tak zestresowana i zmęczona przeżyciami, że zasnęła na chwilę na moich kolanach.
Potem nie było już tak pięknie. Oswajanie szło opornie. Chociaż szczurcia poddawała mi się i lizała ręce, to nie chciała wychodzić za klatkę ani na moją dłoń.