Nie jest fajnie :(
Wystawa w Łodzi (21-22 maja) była dla nas pechowa. Najpierw przed wystawą Pavanowi wyskoczył guz w miejscu poprzedniego. Nie wycinałam od razu, żeby poobserwować czy rośnie. Podobnie jak poprzednim razem wyskoczył nagle i od razu duży. I był sobie taki przed prawie 2 tygodnie. Aż do dziś, ale o tym za chwilę.
Na samej wystawie też nie było za fajnie - Ex się okrutnie zestresował. Pierwszego dnia były ofiary w ludziach, drugiego w szczurach - oberwali Roux i Happy.
Potem jeszcze cała afera z wirusem, który zaatakował większość wystawianych szczurów :(
Wczoraj byłam w lecznicy i:
Bonus nie ma objawów choroby.
Ex ma lekkie szmery w płucach, dostaje enroxil.
Roux ma czyste płuca i całkiem ładnie się zrasta.
Happy ma czyste płuca, ale rana brzydko się goi. Sączy się na żółto, a pod raną jest powiększony węzeł chłonny (od łopatki do szyi). Wetka oczyściła ranę, teraz do traktowania jej ozonellą mam dodać rivanol. Dodatkowo keflex dopyszcznie.
No i najcięższy przypadek - Pavan. Pavan grucha najbardziej, oddycha z trudem. Dodatkowo guz zaczął mu wrzodzieć i podkrwawiać, ale ze względu na infekcje chyba trzeba będzie przełożyć operację. Szyszunia dostaje enroxil i keflex.
PS. Nie pisałam - Bonusik stracił jajca 11 kwietnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz